Forum www.forumgeodezyjne.fora.pl Strona Główna www.forumgeodezyjne.fora.pl
geodezja, forum geodezyjne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tyczenie budynku - procedura zasady przepisy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forumgeodezyjne.fora.pl Strona Główna -> ZAKRES 1
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forfiter
user



Dołączył: 21 Lut 2019
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:40, 21 Lut 2019    Temat postu: Tyczenie budynku - procedura zasady przepisy

Witam!
Czy ktoś mógłby napisać jak wygląda procedura tyczenia budynku?
Co mówią na ten temat przepisy, jak to jest przyjęte w praktyce?
Mam mega problem powstały jak by nie było w wyniku działań geodety... lub geodetów. To już zostawię Wam do oceny.

Geodeta kilka miesięcy temu był na budowie i robił pomiary do inwentaryzacji powykonawczej (ten sam który wytyczał budynek przed rozpoczęciem budowy), kiedy niedawno pojechałem do niego zapytał ku mojemu wielkiemu zdziwieniu czy mam projekt zastępczy ponieważ dom jest przesunięty o około 30-50 cm (na jednym narożniku 30 na drugim o 50cm) w kierunku działki sąsiada. Ponieważ działka jest stosunkowo wąska miało być tyle ile można najbliżej tj. 4 m od sąsiada, jest to tył domu jednak są tam dwa okna.
Geodeta najpierw próbował zrzucić winę na mnie i na wykonawcę, stwierdził "nie wiem co wyście tam porobili", próbował mnie przekonać, że wykonawca mógł nie od właściwej strony sznurka stawiać pustaki albo że ja celowo przesunąłem i obróciłem o kilka stopni tyczenie całego domu. Gdy wróciłem do domu po zmierzeniu metrówką okazało się że dom stoi równo 4 m od granicy i 4,3m od ogrodzenia sąsiada na całej jego długości.
Następnego dnia ściągnięty przeze mnie na miejsce w/w geodeta, przy pomocy tyczki z GPS w oparciu (jak stwierdził) o mapy numeryczne ustalił, że kamienie graniczne są przesunięte w kierunku sąsiada. W tej sytuacji stwierdził, że może mapy numeryczne zawierają błędy, przygotował współrzędne trzech punktów osnowy, udało znaleźć się tylko jeden, był idealnie w miejscu wskazanym przez GPS. Na moje pytanie dlaczego wcześniej, podczas wytyczania budynku nie stwierdził tych nieprawidłowości powiedział, że nie było wówczas (2014r.) map numerycznych, a ponadto dodał, że ja mu wskazałem i powiedziałem, że tu są kamienie graniczne to wytyczył od tych kamieni (do czego przyznaje się bez bicia - wskazałem bo pytał i tam własnie były i są).
Kamienie graniczne na linii granicy z w/w sąsiadem wyznaczał na wniosek sąsiada w 2001 roku inny geodeta, który robił projekt podziału i zamiany części działki z moim ojcem, niedługo potem sąsiad wybudował tam dom i ogrodzenie, które jest celowo odsunięte przez sąsiada od graniczników równiutko na całej długości o 30 cm (co wg mnie wyklucza celowe przesunięcie graniczników przez osoby niepowołane). Co ciekawe, z usług tego samego geodety co sąsiad, skorzystałem ja w 2011 roku, gdy wydzielałem części działki od ojca, na której wybudowałem dom. Wówczas geodeta ten wyznaczył dwa nowe punkty graniczące z działką ojca. W oparciu o wymiary podane na szkicu podziału, mierząc metrówką ujawniłem, że jeden z nowych kamieni jest przesunięty około 1m, po blisko miesiącu proszenia się o zweryfikowanie błędu, obrażony że musiał drugi raz przyjechać geodeta przestawił ten kamień. W zasadzie z tego powodu nie zleciłem mu tyczenia domu... Co jeszcze ciekawsze, geodeta o którym pisze na wstępie, kiedy przyjechał z GPSem sprawdził w/w poprawiany przez pierwszego geodetę kamień - wg GPS kamień ten powinien być przesunięty jeszcze dalej o kolejne 95 cm!!!
Aktualnie od miesiąca geodeta pozyskuje ze starostwa mapy i sprawdza gdzie jest błąd, ponieważ nie odbierał przez kilka ostatnich dni telefonów ode mnie musiałem pofatygować się osobiście, stanęło na tym, ze na mapach numerycznych nie ma błędu, graniczniki są oznaczone tak jak poprzedni geodeta je wyznaczył są źle umiejscowione w terenie! Geodeta twierdzi, że jest umówiony z kierownikiem geodezji w starostwie, w celu wyjaśnienia sprawy, nie wiem czy tak jest faktycznie, mam wrażenie że ktoś robi ze mnie idiotę...
1. Proszę o poradę, co można w tej sytuacji zrobić? Geodeta wspaniałomyślnie proponuje odkupienie pół metra działki od sąsiada jakby to było pół metra sznurka, brak mi słów...
2. Chciałbym też wiedzieć, kto waszym zdaniem jest odpowiedzialny za ten stan? Czy geodeta który dzielił działki?
3. Czy geodeta który wytyczał budynek?
4. Czy mógł on opierać się tylko na dwóch kamieniach granicznych? Przecież gdyby odniósł się do trzeciego (przesuniętego wg GPS o 95cm) powinien był od razu zauważyć niezgodność.
5. Czy nie powinien odnieść się do osnowy?
6. Czy powinien być jakiś dokument dot. wytyczenia, czytałem o szkicu tyczenia,ja go nie dostałem, mam tylko wpis do dziennika budowy,

Cała historia jest wręcz nieprawdopodobna, nie wiem jak to jest możliwe, nie szukałem tanio, nie pytałem o ceny, nie targowałem się... Crying or Very sad
Mam nadzieję, że pomimo zawodowej solidarności, ktoś z Was choćby w imię obrony honoru geodetów jest w stanie mi pomóc. Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forumgeodezyjne.fora.pl Strona Główna -> ZAKRES 1 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin