Autor Wiadomość
mateusz42
PostWysłany: Czw 15:51, 14 Kwi 2016    Temat postu:

poeta geodeta Very Happy
Daboo
PostWysłany: Pon 15:43, 14 Mar 2016    Temat postu:

Nieźle.
ArchKam
PostWysłany: Pon 23:13, 07 Mar 2016    Temat postu:

I to jeszcze jaki Very Happy Cudowny wiersz Very Happy Chwyta za serce! Very Happy
troothan
PostWysłany: Nie 21:55, 06 Mar 2016    Temat postu:

masz talent geodeto poeto Very Happy
zwierz84
PostWysłany: Nie 22:27, 28 Lut 2010    Temat postu: Wiersz

TRUP GEODETY

Na wąskiej miedzy, gdzie koślawe płoty
Wznoszą ku niebu spróchniałe sztachety,
Leżał, obszczany przez bezdomne koty
Trup geodety.

I nie zrozumie nikt nigdy, co znaczy
To piętno śmierci w jego szklistym oku!
Nigdy nie będzie tak głośnej rozpaczy
W martwym zewłoku.

Rok był to dziwny... Zwierz krył się w gęstwiny,
Pianą wezbrały potoki i rzeczki,
I obrodziły, jak nigdy, maliny
Oraz porzeczki.

Nie odgadł, jak się potoczą wypadki,
Biedny mierniczy, co w błogiej niewiedzy
Wymierzał działkę (tę, albo sąsiadki),
Aż padł na miedzy.

W powietrzu siana zapach i woń spalin,
Gminne pastwiska przekopują krety...
Leży w porzeczkach, obok kępy malin,
Trup geodety.

Trup, co do ziemi przywarł, jak przykuty.
Już obojętny na doczesne sprawy.
Już go nie tyczą kodeksy, statuty
Ani ustawy...

Trup, co tu leży obsypany piachem,
Na zmiętej trawie, jak wyrzut sumienia.
Trup! Czy na dworze umarł, czy pod dachem -
To bez znaczenia...

Trup, co mu żadne brzemię nie za ciąży -
Prócz grudy ziemi, co jej nie obmierzy.
I ból istnienia też go już nie drąży.
Już cichy leży.


ps.Zaczerpnięte ze strony prof. Pawłowskiego

Trup, co go więcej złego nic nie spotka:
Głód ni choroby, ni wichry, ni burze -
Psy tylko wyją z cicha po opłotkach
W żałobnym chórze...

Trup! I cień życia się w nim nie kołacze!
(Wokoło groza i nastrój, jak w "Kobrze"!)
Już nie zaśpiewa, ani nie zapłacze...
(I bardzo dobrze!)

Zastygły w chłodzie i ciszy bez końca,
Sokiem porzeczek, malin powalany,
Od słońca wschodu, do zachodu słońca -
Bez żadnej zmiany.

W geodezyjne uwikłany siatki,
Teodolitem mierzył stare światy.
By urząd zliczył gruntowe podatki -
Imał się łaty.

Robota marna (za tysiąc czterysta...)
Lecz, jak to mówią, dobra i psu mucha!
Czy ktoś go zabił? Kto? Jakiś cyklista?
Albo Kaklucha?

Czegóż tu leży, gdzie dziobią go ptacy?
Czy go utłukła febra, czy cholera?
Czy się utopił? Czy zatchnął od pracy? -
Gawiedź się spiera.

Lecz żaden świadek, choć się go przyciśnie,
Ni pary z gęby nie puści, niestety!
I choćby ożył, też słówka nie piśnie -
Trup geodety!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group